Na początku był szalony pomysł, by udać się w podróż poślubną... motorem i ruszyć po przygodę życia, tak daleko, jak to możliwe, czyli do Szanghaju. Stanisław Bujakowski dosiada maszyny B.S.A. o mocy 10 koni mechanicznych, Halina mości się w doczepionym do motocykla koszyku i tak zaczyna się niesamowita historia. Jest sierpień 1934 r.
Podróż trwa rok i siedem miesięcy, szlak wiedzie przez całą Azję, od Turcji, poprzez Syrię, Irak, Persję, Indie, Birmę, Indochiny do Chin, prawie 24 000 kilometrów. Halina Korolec-Bujakowska żywiołowym, ale też niepozbawionym autoironii i humoru językiem opisuje życie, obyczaje i stroje mieszkańców kontynentu. Spisane przez nią pamiętniki to także pasjonująca lektura dla miłośników twardej, męskiej przygody. Autorka relacjonuje trudy przeprawy, kiedy to nie motocykl niesie podróżników, ale oni pchają czy wręcz przenoszą go przez pustynie Beludżystanu. Opowiada mrożące krew w żyłach przygody – niemal na porządku dziennym są płonące w przydrożnych przepaściach ciężarówki i baraszkujące pośrodku szosy tygrysy. Egzotyczna Azja z tygodnia na tydzień staje się coraz mniej tajemnicza, wciąga i oczarowuje, a przed naszymi oczyma roztacza się mozaika orientalnych obrazów i sylwetek, pograniczników, hinduskich sadhu, Ików z birmańskiej dżungli...
Wyprawa, choć prowadzi ku wytyczonemu celowi, w pewnym momencie przestaje toczyć się zgodnie z planem – nie zdradzajmy jednak wszystkiego. Dość powiedzieć, że beztrosko rzucony pomysł zmienia się nie tylko w wielką przygodę, ale staje się dla obojga bohaterów początkiem zupełnie nowego życia.
↧
Mój chłopiec, motor i ja
↧