Jacek Hugo-Bader zapuścił się w głąb Rosji, postsowieckiego świata delirium tremens, gdzie tułają się włóczędzy wszelkiej maści. Zaintrygowany „Reportażem z XXI wieku” Michaiła Wasiljewa i Siergieja Guszczewa z 1957 r., postanowił sprawdzić, jak mają się do rzeczywistości przepowiednie autorów. Ci bowiem prorokowali matuszce Rasii zarówno sztuczne słońce, jak i brak głodu, samochodów, a nawet chorób. Nadzieje okazały się złudne, a ludzkie losy na szlaku między Moskwą a Władywostokiem ułożyły się zupełnie inaczej...
„Pojechałem do ZSRR kilka razy w 1991 i 1992 roku i więcej nie chciałem. Fantastyczni ludzie i obraza rozumu. Wielka sztuka i poniżające poszukiwania z opuszczonymi spodniami choć kawałka papieru toaletowego. Wspaniała architektura i okno wychodzące na górę śmieci na wysokość drugiego piętra. Zabrakło mi wtedy reporterskiego zrozumienia, zabrakło determinacji. I oto Jacek Hugo-Bader wchodzi w imperium dla mnie. Bo kiedy czytam jego reportaże, mam wrażenie, że specjalnie dla mnie – czytelnika przeżywa te wszystkie przygody. Przeżywa je niejako w moim imieniu. Wiem, że inni też mają takie wrażenie: czytają i czują, że to jest ich człowiek tam. I włazi, gdzie ja bym się bał wleźć.
Ryszard Kapuściński opisywał imperium z lotu ptaka; uchwycił mechanizmy myślenia, zachowań, procesów. Hugo-Bader opisuje imperium z perspektywy wałęsającego się psa; chwyta mechanizmy myślenia, zachowań, procesów i na dodatek szczura za ogon”.
Mariusz Szczygieł, reporter